Hej. To mój pierwszy imagin. Miłego czytania. ;)
________________________________________________________________________________
~ NIALL ~
- Chłopacy listy od fanek! - wykrzyczałem i usłyszałem jak schodzą po schodach. Otworzyłem pudło.
- Jeju. Ich jest co raz więcej. - powiedział Harry.
- Da się to zauważyć. - powiedział Louis.
- Ale czasami można się pośmiać z głupoty niektórych osób. - powiedział Zayn.
- Chamski jesteś. - powiedziałem do niego. - Liam podaj mi ten czarny list. - otorzyłem go i ukazał mi się krótki list, pisany ręcznie. Wiele listów od fanek były napisane komputerowo,a za tym nie przepadałem. Zacząłem czytać, po moich policzkach mimowolnie poleciały łzy.
- Co się stało? - zapytał Harry. Zacząłem czytać list.
`Cześć. Nazywam się [T.I] [T.N] i mam 19 lat. Jestem directioner. Jestem Waszą fanka od początku (od kiedy powstał Wasz zespół w programie). Kocham każdego z Was za coś, Louisa za poczucie humoru i za to, że lubi marchewki (wiem, że jest to idiotyczne), Zayna za magiczne spojrzenie od którego nie można się oderwać, Harrego za piękny uśmiech i loczki, Nialla za sexi włoski (hahah) i wielki, wielki to złe określenie, ogromny apetyt, Liama... hmmm Liam to ciekawy przypadek, ale lubię Go za to, że jest i o Was dba.`
- Ona powiedziała, że idiotyzmem jest lubienie marchewek. - powiedział z żalem w głosie Louis. Zayn i Harry wybuchli śmiechem.
- Z czego się śmiejecie?! - zapytałem.
- Niall ma sexi włosy! Hahahahahah – wykrzyknął Zayn.
- Odwal się. Dziewczyna piszę prawdę. - powiedział Liam.
- Czemu jej tak bronisz? - zapytał Harry.
- Bo tak.
- Nie przerywajcie idioci! - wykrzyknąłem.
`No, ale przejdę do rzeczy. Dzisiaj rano dowiedziałam się, że moje nerki przestały działać. Jeśli w ciągu miesiąca nie znajdę dawcy, umrę. Mój `wyrok` już zapadł, ponieważ mieszkam w Polsce, a tu z organami do transplantacji jest krucho. Mam do Was ogromną prośbę. Jestem Waszą fanką i przed śmiercią chciałabym się z Wami spotkać... tylko jest jeden problem. Ja nie mogę przyjechać do Londynu, ponieważ lekarze mi nie pozwalają opuścić łóżka, a co dopiero kraj. Stąd moje pytanie i prośba w jednym, odwiedzilibyście mnie?
P.S
Przepraszam za zwierzanie się, ale nie mam komu, moja mama już jest na wyczerpaniu psychicznym, tata nie żyje, a wszystkie `przyjaciółki` odwróciły się ode mnie, jak tylko dowiedziały się o mojej chorobie. Jeśli zgodzicie się mnie odwiedzić, jestem w szpitalu w Warszawie. A i jeszcze jedno. Nie martwcie się o zakwaterowanie, możecie spać u mnie w domu, miejsca wystarczy dla wszystkich. Jeśli zgodzicie przyjechać mogę Wam zwrócić koszty przelotu.
[T.I] - O mój Boże. - powiedział Liam płacząc.
- 19 lat i musi umrzeć. - powiedział Zayn, a zaraz po tym wydmuchał się w husteczkę.
- Muszę jej pomóc. - powiedziałem.
- Jak? - zapytał Harry przez płacz.
- Jedziemy do Polski. Kupię Wam bilety, a jej oddam nerkę.
- Oszalałeś. - powiedział Louis.
- Nie oszalałem. Ta dziewczyna prosi nas o spotkanie, a ja chce jej dać nerkę. - powiedziałem. - Z jedną nerką mogę koncertować.
- Jak chcesz to Twoja nerka. Tylko później nie płacz, że coś wyszło nie tak. - powiedział Zayn.
- Kiedy napisała ten lis? - zapytał Liam.
- Tydzień temu. - powiedziałem. W trzy godziny spakowaliśmy się i już czekaliśmy na odprawę do naszego samolotu. Po 2 godzinach dolecieliśmy na miejsce i od razu skierowaliśmy się do szpitala. Walizki zostawiliśmy w kantorku i ruszyliśmy do recepcji.
- Dzień dobry. Szukam lekarza niejakiej [T.I] [T.N].
- Już Was do niego prowadzę. - powiedziała uprzejmie starsza pani. - Doktorze. Ktoś do pana.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Chciałbym oddać nerkę tej dziewczynie. - powiedziałem.
- Bardzo się cieszę, ale najpierw musimy wykonać serię badań.
- Ile one potrwają? - zapytałem
- Od 12 do 24 godzin.
- Tak długo?
- Przykro mi. Może w tym czasie porozmawiacie z jej mamą. A ty chodź ze mną. - powiedział lekarz. Pobrali ode mnie kilka próbek i już byłem wolny. Znalazłem chłopaków jak rozmawiali z jej mamą.
- Dzień dobry. - powiedziałem.
- Cześć Niall. - odpowiedziała.
- [I.T.M] powiedziała, że możemy pojechać do domu, odpocząć, zjeść coś, a wiem, że umierasz z głodu.
- To fakt. To co jedziemy? - zapytałem. Pojechaliśmy do domu, który okazał się wielką willą. Wybraliśmy sobie pokoje, rozpakowaliśmy się, a [I.T.M] zamówiła dla nas hamburgery. Zjedliśmy w ciszy i udaliśmy się do `swoich` pokoi. Po 10 godzinach spania pojechaliśmy do szpitala, ale bez mamy [T.I], ponieważ ona postanowiła przygotować dla nas wszystkich trochę jedzenia. Weszliśmy do szpitala, a za nami próbowała wbiec duża grupa naszych fanek, chyba wieść o tym, że jesteśmy w Polsce rozeszła się jak świeże bułeczki. Po drodze spotkaliśmy lekarza.
- Dzień dobry. Są już wyniki? - zapytałem.
- Tak właśnie przyszły.
- I co? - zapytał Harry.
- Moje gratulacje możesz zostać dawcą. - powiedział, a ja ze szczęścia się popłakałem.
- Dziękuje. - powiedziałem i przytuliłem doktora.
- Udało się! - wykrzyknąłem w stronę chłopaków.
- Idź do niej. - powiedział Liam.
________________________________________________________________________________
~ NIALL ~
- Chłopacy listy od fanek! - wykrzyczałem i usłyszałem jak schodzą po schodach. Otworzyłem pudło.
- Jeju. Ich jest co raz więcej. - powiedział Harry.
- Da się to zauważyć. - powiedział Louis.
- Ale czasami można się pośmiać z głupoty niektórych osób. - powiedział Zayn.
- Chamski jesteś. - powiedziałem do niego. - Liam podaj mi ten czarny list. - otorzyłem go i ukazał mi się krótki list, pisany ręcznie. Wiele listów od fanek były napisane komputerowo,a za tym nie przepadałem. Zacząłem czytać, po moich policzkach mimowolnie poleciały łzy.
- Co się stało? - zapytał Harry. Zacząłem czytać list.
`Cześć. Nazywam się [T.I] [T.N] i mam 19 lat. Jestem directioner. Jestem Waszą fanka od początku (od kiedy powstał Wasz zespół w programie). Kocham każdego z Was za coś, Louisa za poczucie humoru i za to, że lubi marchewki (wiem, że jest to idiotyczne), Zayna za magiczne spojrzenie od którego nie można się oderwać, Harrego za piękny uśmiech i loczki, Nialla za sexi włoski (hahah) i wielki, wielki to złe określenie, ogromny apetyt, Liama... hmmm Liam to ciekawy przypadek, ale lubię Go za to, że jest i o Was dba.`
- Ona powiedziała, że idiotyzmem jest lubienie marchewek. - powiedział z żalem w głosie Louis. Zayn i Harry wybuchli śmiechem.
- Z czego się śmiejecie?! - zapytałem.
- Niall ma sexi włosy! Hahahahahah – wykrzyknął Zayn.
- Odwal się. Dziewczyna piszę prawdę. - powiedział Liam.
- Czemu jej tak bronisz? - zapytał Harry.
- Bo tak.
- Nie przerywajcie idioci! - wykrzyknąłem.
`No, ale przejdę do rzeczy. Dzisiaj rano dowiedziałam się, że moje nerki przestały działać. Jeśli w ciągu miesiąca nie znajdę dawcy, umrę. Mój `wyrok` już zapadł, ponieważ mieszkam w Polsce, a tu z organami do transplantacji jest krucho. Mam do Was ogromną prośbę. Jestem Waszą fanką i przed śmiercią chciałabym się z Wami spotkać... tylko jest jeden problem. Ja nie mogę przyjechać do Londynu, ponieważ lekarze mi nie pozwalają opuścić łóżka, a co dopiero kraj. Stąd moje pytanie i prośba w jednym, odwiedzilibyście mnie?
P.S
Przepraszam za zwierzanie się, ale nie mam komu, moja mama już jest na wyczerpaniu psychicznym, tata nie żyje, a wszystkie `przyjaciółki` odwróciły się ode mnie, jak tylko dowiedziały się o mojej chorobie. Jeśli zgodzicie się mnie odwiedzić, jestem w szpitalu w Warszawie. A i jeszcze jedno. Nie martwcie się o zakwaterowanie, możecie spać u mnie w domu, miejsca wystarczy dla wszystkich. Jeśli zgodzicie przyjechać mogę Wam zwrócić koszty przelotu.
[T.I] - O mój Boże. - powiedział Liam płacząc.
- 19 lat i musi umrzeć. - powiedział Zayn, a zaraz po tym wydmuchał się w husteczkę.
- Muszę jej pomóc. - powiedziałem.
- Jak? - zapytał Harry przez płacz.
- Jedziemy do Polski. Kupię Wam bilety, a jej oddam nerkę.
- Oszalałeś. - powiedział Louis.
- Nie oszalałem. Ta dziewczyna prosi nas o spotkanie, a ja chce jej dać nerkę. - powiedziałem. - Z jedną nerką mogę koncertować.
- Jak chcesz to Twoja nerka. Tylko później nie płacz, że coś wyszło nie tak. - powiedział Zayn.
- Kiedy napisała ten lis? - zapytał Liam.
- Tydzień temu. - powiedziałem. W trzy godziny spakowaliśmy się i już czekaliśmy na odprawę do naszego samolotu. Po 2 godzinach dolecieliśmy na miejsce i od razu skierowaliśmy się do szpitala. Walizki zostawiliśmy w kantorku i ruszyliśmy do recepcji.
- Dzień dobry. Szukam lekarza niejakiej [T.I] [T.N].
- Już Was do niego prowadzę. - powiedziała uprzejmie starsza pani. - Doktorze. Ktoś do pana.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Chciałbym oddać nerkę tej dziewczynie. - powiedziałem.
- Bardzo się cieszę, ale najpierw musimy wykonać serię badań.
- Ile one potrwają? - zapytałem
- Od 12 do 24 godzin.
- Tak długo?
- Przykro mi. Może w tym czasie porozmawiacie z jej mamą. A ty chodź ze mną. - powiedział lekarz. Pobrali ode mnie kilka próbek i już byłem wolny. Znalazłem chłopaków jak rozmawiali z jej mamą.
- Dzień dobry. - powiedziałem.
- Cześć Niall. - odpowiedziała.
- [I.T.M] powiedziała, że możemy pojechać do domu, odpocząć, zjeść coś, a wiem, że umierasz z głodu.
- To fakt. To co jedziemy? - zapytałem. Pojechaliśmy do domu, który okazał się wielką willą. Wybraliśmy sobie pokoje, rozpakowaliśmy się, a [I.T.M] zamówiła dla nas hamburgery. Zjedliśmy w ciszy i udaliśmy się do `swoich` pokoi. Po 10 godzinach spania pojechaliśmy do szpitala, ale bez mamy [T.I], ponieważ ona postanowiła przygotować dla nas wszystkich trochę jedzenia. Weszliśmy do szpitala, a za nami próbowała wbiec duża grupa naszych fanek, chyba wieść o tym, że jesteśmy w Polsce rozeszła się jak świeże bułeczki. Po drodze spotkaliśmy lekarza.
- Dzień dobry. Są już wyniki? - zapytałem.
- Tak właśnie przyszły.
- I co? - zapytał Harry.
- Moje gratulacje możesz zostać dawcą. - powiedział, a ja ze szczęścia się popłakałem.
- Dziękuje. - powiedziałem i przytuliłem doktora.
- Udało się! - wykrzyknąłem w stronę chłopaków.
- Idź do niej. - powiedział Liam.
- Idę,
idę. - powiedziałem i wszedłem do jej `pokoju`. Patrzyła na mnie
takim wzrokiem, jakbym był duchem.
- Cześć. Jestem Niall Horan i jestem dawcą twojej nerki, ale to już pewnie wiesz.
- Wiem kim jesteś. - powiedziała. Miała taki piękny głos. - Jestem [T.I]. Mam Wam zwrócić kosztu podróży? - zapytała.
- Oszalałaś dziewczyno. - powiedziałem.
- To jak mam się odwdzięczyć?
- Masz przeżyć. - powiedziałem.
- Okej, postaram się. Naprawdę dziękują za tą nerkę, nie wiem co powiedzieć. Dla mnie ta nerka jest jak skarb, trudna do zdobycia. - powiedziała. Jaka ona jest piękna. Miała około 170 cm wzrostu, piękne zielone oczy owinięte wachlarzem długich czarnych rzęs, ładną figurę – była szczupła i piękne lekko kręcone, czerwone sięgające za łopatki włosy, na pewno farbowane, ale co tam. [T.I] była cudem natury. - Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytała.
- Nic, obserwuje Cię. Za kilka dni masz nosić część mnie w sobie.
- Przepraszam to prawda. - usłyszałem ciche pukanie. To byli chłopacy.
- Możemy? - zapytał Harry.
- Jasne, że tak.
- Jak się czujesz? - zapytał Payne.
- Jestem szczęśliwa, ale nerki mi dają nieźle w kość.
- Wszystko będzie okej. - powiedział Zayn.
- Dziękuję, że tu jesteście. Mam do Was jeszcze jedną prośbę.
- Jeszcze jeden organ? - zapytał Lou z przerażeniem w głosie.
- Nie. - zaczęła się śmiać.
- Już Cię lubię. Masz poczucie humoru. - powiedział. - Co to za prośba?
- Zaśpiewalibyście mi More than this? To moja ulubiona piosenka, a za nią jest Up all night.
- Jasne, że tak. - powiedział Liam i zaczęliśmy śpiewać, a ona wstała i śpiewała z nami, przy tym też tańczyła. Miała piękną barwę głosu i świetne poczucie rytmu. Nagle zgięła się w pół, mało brakował, a by upadła, ale w ostatniej chwili ją złapałem i położyłem na łóżko. [T.I] krzyczała z bólu.
- Idźcie po pielęgniarkę! - krzyknąłem do chłopaków. Przytuliłem ją do siebie. - Wszystko będzie dobrze. - powtarzałem w kółko. Właśnie wbiegła pielęgniarka i wstrzyknęła jej leki, a ja zacząłem śpiewać Up all night do ucha. Leki zaczęły działać. - Lepiej? - zapytałem, a chłopaki weszli do sali.
- Lepiej. Przepraszam, że musieliście to oglądać. Naprawdę mi przykro.
- Nic się nie stało. Próbuję sobie wyobrazić jaki to ból. - powiedział Louis.
- Miałeś kiedyś coś złamanego?
- Tak.
- To wyobraź sobie, że łamią Ci się wszystkie kości. To jest taki ból. Mam od 5 do 12 takich ataków na dobę.
- O mój Boże. - powiedział Harry i podszedł i ją przytulił.
- Dziękuję. - powiedziała.
- Ale jestem głodny. - powiedziałem i jak na moje zawołanie zaburczało mi w brzuchu.
- Niall znowu? - zapytał Zayn.
- Nic na to nie poradzę.
- W tej szafce coś powinno być. Weź sobie. - powiedziała, a ja otworzyłem szafkę.
- O kanapka! Przyda się. Milky Waye! Też się przydadzą. Żelki Haribo ! Kocham Cię dziewczyno. Chipsy mmmm... - obejrzałem się na chłopaków, którzy patrzeli na mnie z pogardą. Nagle [T.I] wybuchła śmiechem.
- No co? - zapytałem. - Głodny jestem.
- Nic mój żarłoku. Jak już dostanę twoją nerkę to mam się modlić żeby na mnie nie przeszedł ten apetyt? - zapytała i wszyscy zaczęli się śmieć.
- Nie ma się o co bać.
- Zaraz moja mama przyniesie nam obiad. - powiedziała.
- Powiedz że to będą hamburgery. - błagałem
- Cześć. Jestem Niall Horan i jestem dawcą twojej nerki, ale to już pewnie wiesz.
- Wiem kim jesteś. - powiedziała. Miała taki piękny głos. - Jestem [T.I]. Mam Wam zwrócić kosztu podróży? - zapytała.
- Oszalałaś dziewczyno. - powiedziałem.
- To jak mam się odwdzięczyć?
- Masz przeżyć. - powiedziałem.
- Okej, postaram się. Naprawdę dziękują za tą nerkę, nie wiem co powiedzieć. Dla mnie ta nerka jest jak skarb, trudna do zdobycia. - powiedziała. Jaka ona jest piękna. Miała około 170 cm wzrostu, piękne zielone oczy owinięte wachlarzem długich czarnych rzęs, ładną figurę – była szczupła i piękne lekko kręcone, czerwone sięgające za łopatki włosy, na pewno farbowane, ale co tam. [T.I] była cudem natury. - Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytała.
- Nic, obserwuje Cię. Za kilka dni masz nosić część mnie w sobie.
- Przepraszam to prawda. - usłyszałem ciche pukanie. To byli chłopacy.
- Możemy? - zapytał Harry.
- Jasne, że tak.
- Jak się czujesz? - zapytał Payne.
- Jestem szczęśliwa, ale nerki mi dają nieźle w kość.
- Wszystko będzie okej. - powiedział Zayn.
- Dziękuję, że tu jesteście. Mam do Was jeszcze jedną prośbę.
- Jeszcze jeden organ? - zapytał Lou z przerażeniem w głosie.
- Nie. - zaczęła się śmiać.
- Już Cię lubię. Masz poczucie humoru. - powiedział. - Co to za prośba?
- Zaśpiewalibyście mi More than this? To moja ulubiona piosenka, a za nią jest Up all night.
- Jasne, że tak. - powiedział Liam i zaczęliśmy śpiewać, a ona wstała i śpiewała z nami, przy tym też tańczyła. Miała piękną barwę głosu i świetne poczucie rytmu. Nagle zgięła się w pół, mało brakował, a by upadła, ale w ostatniej chwili ją złapałem i położyłem na łóżko. [T.I] krzyczała z bólu.
- Idźcie po pielęgniarkę! - krzyknąłem do chłopaków. Przytuliłem ją do siebie. - Wszystko będzie dobrze. - powtarzałem w kółko. Właśnie wbiegła pielęgniarka i wstrzyknęła jej leki, a ja zacząłem śpiewać Up all night do ucha. Leki zaczęły działać. - Lepiej? - zapytałem, a chłopaki weszli do sali.
- Lepiej. Przepraszam, że musieliście to oglądać. Naprawdę mi przykro.
- Nic się nie stało. Próbuję sobie wyobrazić jaki to ból. - powiedział Louis.
- Miałeś kiedyś coś złamanego?
- Tak.
- To wyobraź sobie, że łamią Ci się wszystkie kości. To jest taki ból. Mam od 5 do 12 takich ataków na dobę.
- O mój Boże. - powiedział Harry i podszedł i ją przytulił.
- Dziękuję. - powiedziała.
- Ale jestem głodny. - powiedziałem i jak na moje zawołanie zaburczało mi w brzuchu.
- Niall znowu? - zapytał Zayn.
- Nic na to nie poradzę.
- W tej szafce coś powinno być. Weź sobie. - powiedziała, a ja otworzyłem szafkę.
- O kanapka! Przyda się. Milky Waye! Też się przydadzą. Żelki Haribo ! Kocham Cię dziewczyno. Chipsy mmmm... - obejrzałem się na chłopaków, którzy patrzeli na mnie z pogardą. Nagle [T.I] wybuchła śmiechem.
- No co? - zapytałem. - Głodny jestem.
- Nic mój żarłoku. Jak już dostanę twoją nerkę to mam się modlić żeby na mnie nie przeszedł ten apetyt? - zapytała i wszyscy zaczęli się śmieć.
- Nie ma się o co bać.
- Zaraz moja mama przyniesie nam obiad. - powiedziała.
- Powiedz że to będą hamburgery. - błagałem
- To
nie będą hamburgery. To będzie tradycyjne jedzenie – pierogi.
- Ta nazwa mnie odrzuca. - powiedział Zayn, a Lou i Harry mu przytaknęli.
- Zmienicie zdanie. - powiedziała. Faktycznie pierogi były pyszne. Nigdy nie jadłem czegoś takiego. - i co były okropne? -
- To jest.... brakuje mi słów. - powiedział Zayn.
- Pyszne.
- Cudowne.
- Niebo w gębie. - powiedziałem. - Przesuniesz się? - poprosiłem [T.I]
- Jasne, chodź. - położyłem się obok niej i momentalnie usnąłem. Obudziło mnie głaskanie po policzku. Otworzyłem oczy i ją ujrzałem, uśmiechała się do mnie.
- Dzień dobry.
- Boję się. - powiedziała.
- Czego?
- Dzisiaj jest ten dzień.
- Faktycznie. Wszystko będzie dobrze.- powiedziałem.
* 12 tygodni po przeszczepie
Wszedłem do sali gdzie leży [T.I]. Kupiłem jej bukiet róż. Powinny się jej spodobać.
- Cześć Skarbie. - powiedziałem i pocałowałem ją w usta.
- Cześć Kochanie. - powiedziała i posłała mi uśmiech.
- Jak się czuje dzisiaj moja królowa?
- Dobrze. Lekarz powiedział, że pojutrze mnie wypiszą.
- Cieszę się. Mam pytanie.
- Jakie?
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? Wiem, że znamy się krótko, ale ja Cię Kocham. Jesteś tą kobietą, z którą chce spędzić resztę życia. - powiedziałem, zobaczyłem że płacze.
- A co z rodziną, szkołą?
- Twoja mama się zgodziła, zapłacą Ci za studia.
- Chodź tu. - podszedłem, a ona mnie przytuliła. - Kocham Cię.
- Czyli się zgadzasz?
- Oczywiście głuptasie. A co z chłopakami?
- Będą mieszkać z dwoma głodomorami, mam jeszcze jedno pytanie. - klęknąłem przed łóżkiem i wyciągnąłem czarne pudełeczko z pierścionkiem. Ukradkiem spojrzałem na szybę za którą stali chłopcy z podniesionymi kciukami. [T.I] [T.N] czy wyjdziesz za mnie i spędzisz z największym głodomorem resztę życia?
- Tak, tak, tak! - wykrzyknęła, a ja wsunąłem jej pierścionek na palec. Wbiła się w moje usta. Nagle usłyszałem wiwatowanie chłopaków i mamy [T.I] za szybą. Po roku odbył się huczny ślub, który zorganizowali chłopcy, a my spodziewamy się pierwszego potomka – Nialla Jr. Liama Horana.
- Ta nazwa mnie odrzuca. - powiedział Zayn, a Lou i Harry mu przytaknęli.
- Zmienicie zdanie. - powiedziała. Faktycznie pierogi były pyszne. Nigdy nie jadłem czegoś takiego. - i co były okropne? -
- To jest.... brakuje mi słów. - powiedział Zayn.
- Pyszne.
- Cudowne.
- Niebo w gębie. - powiedziałem. - Przesuniesz się? - poprosiłem [T.I]
- Jasne, chodź. - położyłem się obok niej i momentalnie usnąłem. Obudziło mnie głaskanie po policzku. Otworzyłem oczy i ją ujrzałem, uśmiechała się do mnie.
- Dzień dobry.
- Boję się. - powiedziała.
- Czego?
- Dzisiaj jest ten dzień.
- Faktycznie. Wszystko będzie dobrze.- powiedziałem.
* 12 tygodni po przeszczepie
Wszedłem do sali gdzie leży [T.I]. Kupiłem jej bukiet róż. Powinny się jej spodobać.
- Cześć Skarbie. - powiedziałem i pocałowałem ją w usta.
- Cześć Kochanie. - powiedziała i posłała mi uśmiech.
- Jak się czuje dzisiaj moja królowa?
- Dobrze. Lekarz powiedział, że pojutrze mnie wypiszą.
- Cieszę się. Mam pytanie.
- Jakie?
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? Wiem, że znamy się krótko, ale ja Cię Kocham. Jesteś tą kobietą, z którą chce spędzić resztę życia. - powiedziałem, zobaczyłem że płacze.
- A co z rodziną, szkołą?
- Twoja mama się zgodziła, zapłacą Ci za studia.
- Chodź tu. - podszedłem, a ona mnie przytuliła. - Kocham Cię.
- Czyli się zgadzasz?
- Oczywiście głuptasie. A co z chłopakami?
- Będą mieszkać z dwoma głodomorami, mam jeszcze jedno pytanie. - klęknąłem przed łóżkiem i wyciągnąłem czarne pudełeczko z pierścionkiem. Ukradkiem spojrzałem na szybę za którą stali chłopcy z podniesionymi kciukami. [T.I] [T.N] czy wyjdziesz za mnie i spędzisz z największym głodomorem resztę życia?
- Tak, tak, tak! - wykrzyknęła, a ja wsunąłem jej pierścionek na palec. Wbiła się w moje usta. Nagle usłyszałem wiwatowanie chłopaków i mamy [T.I] za szybą. Po roku odbył się huczny ślub, który zorganizowali chłopcy, a my spodziewamy się pierwszego potomka – Nialla Jr. Liama Horana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz