Dla wyjaśnienia :
[T.I] - twoje imię
R - reporter
_________________________________________________________________________________
Louis Tomlinson to twój najlepszy
przyjaciel z dzieciństwa. Wasze drogi się rozeszły gdy ty z
rodziną wyprowadziłaś się do Polski, miałaś wtedy 9 lat. Na
początku utrzymywaliście kontakt za pośrednictwem waszych
rodziców, ale było wam ciężko, więc wasz kontakt się urwał.
Dziś masz 19 lat, a LouLou, bo tak go nazywałaś, 21 lat. Lou jest
członkiem zespołu One Direction, nikt oprócz twoich rodziców nie
wie, że się z nim wychowywałaś. Skończyłaś już liceum, a na
studia wybierałaś się do Londynu. Twoi rodzice byli `dziani`, więc
kupili Ci piękną willę w bardzo dobrej dzielnicy, lecz Ci jej nie
pokazali. Ma to być niespodzianka na Twoje 19 urodziny. Denerwowało
Cię to, że inni uważali Cię za rozpieszczonego bachora, bo twoi
rodzice kupowali Ci co chciałaś, nawet to co nie chciałaś. Nie
przywiązywałaś dużej wagi do pieniędzy i wyglądu, dla Ciebie
liczyło się wnętrze. Spakowałaś już wszystkie rzeczy. Część
z nich została wysłana jakieś 2 tygodnie temu, więc zostały Ci
dwie walizki. Za 4 dni masz lot do twojego nowego domu.
~ Dzień wylotu ~
Siedzisz już w samolocie. Czeka Cię teraz 2.5 godzinny lot. Nałożyłaś słuchawki i puściłaś muzykę (czyt. Rock). Wzięłaś swojego iPhone i weszłaś na Twittera. Dodałaś wpis, ze lecisz do Londynu, a że w szkole byłaś bardzo popularna ze względu na pieniądze Twoich rodziców oraz za urodę – miałaś ok. 169 cm, długie i szczupłe nogi, świetnie zaokrąglone biodra, średni biust i długie do pasa brązowe, lekko kręcone włosy i duże zielone oczy otoczone wachlarzem długich rzęs – zasypały cię liczne odpowiedzi, że Twoi `przyjaciele` już za Tobą tęsknią itd. Jedna z Twoich `przyjaciółek` pewnie się ucieszy, ze Cię nie ma i będzie `królową` szkoły (jest rok młodsza). Weszłaś na tt Louisa, znowu dodał zdjęcie z Eleonor. Poczułaś ukucie w sercu. A dlaczego? Najnormalniej w świecie, kochasz go, nie jak siostra brata, ale jak dziewczyna chłopaka. Nie wierzysz w przyjaźń damsko – męską , ponieważ ona zawsze się kończy tym, że jedna z stron się zakochuje w tym przypadku to byłaś ty. Lot dobiegł końca. Odebrałaś walizki i poszłaś do taksówki. Podałaś adres i ruszyliście. Londyn to piękne miasto. Mijałaś ludzi zabieganych i cieszących się życiem. Samochód się zatrzymał i ujrzałaś ogromną, przeszkloną willę. Zapłaciłaś kierowcy i ruszyłaś w stronę domu. Otworzyłaś drzwi i twoim oczom ukazał się dom urządzony w kolorach białym i kremowym z licznymi drewnianymi elementami. Ściany były przeszklone, tak że do domu wpuszczały dużą ilość światła. Na podwórku był duży basen. Twoja sypialnia miała błękitne ściany i czarny sufit na którym były przyklejone świecące gwiazdki, tak jak chciałaś. Miałaś dwuosobowe łóżko oraz meble wykonane z jasnego drewna. Na jednej ze ścian były dwie pary drzwi, jedne prowadziły do łazienki, a drugie do olbrzymiej garderoby, która już była zapełniona ciuchami od twojej mamy. Rozpakowałaś walizkę, wzięłaś jakieś ciuchy i poszłaś się wykapać. Po kąpieli zeszłaś do kuchni bo zgłodniałaś, ale nic nie było więc ubrałaś czarne rurki, miętowe vansy, białą koszulkę z napisem `free hugs`, a na to miętową bluzę. Słuchawki na uszy i ruszyłaś do sklepu. Okazało się, że nie daleko jest TESCO, wzięłaś najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłaś do kasy. Po drodze wpadłaś na chłopaka.
- Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałaś.
- Nic się nie stało. - powiedział lekko zachrypniętym głosem. - Nazywam się Harry, Harry Styles.
- [T.I], miło mi. - podniosłaś głowę i ujrzałaś dość wysokiego chłopaka z burzą kręconych włosów i wielkich zielonych oczach. Kogoś Ci przypominał, lecz nie mogłaś sobie przypomnieć.
- Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem.
- Nie miałeś jak. Dopiero dzisiaj się wprowadziłam. - zapłaciłaś za artykuły i ruszyłaś w stronę domu.
- [T.I] ! - usłyszałaś wołanie – Może Cię odprowadzę, mieszkam niedaleko.
- Jak chcesz. - poszliście. Rozmawialiście o swoich zainteresowaniach, nawet nie zauważyłaś kiedy dotarliście na miejsce. - To tutaj. - powiedziałaś.
- O to fajnie. Ja mieszkam naprzeciwko z 4 przyjaciółmi. Może przyjdziemy dzisiaj do Ciebie? Zapoznamy się. Co ty na to?
- Okej. Bądźcie tak o 19. Zrobię coś do jedzenia.
- Okej. To do zobaczenia. - Przytulił Cię na pożegnanie i pocałował w polik.
- Pa. - powiedziałaś i poszłaś do domu. Miałaś jeszcze 3 godziny. Poszłaś do kuchni, przygotowałaś jakieś przekąski (marchewki, które kochasz, popcorn, chipsy, żelki, truskawki w czekoladzie), zajęło Ci to ok. 1.5 h. Wzięłaś prysznic, ubrałaś czarne rurki, białą bokserkę i bejsbolówkę. Podłączyłaś swojego różowego laptopa z Apple, do telewizora, przygotowałaś jakieś filmy. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi.
- Otwarte. - krzyknęłaś, a do domu weszło kilka osób.
- Hej [T.I] ! Gdzie jesteś? - krzyczał Harry.
- W salonie. Wchodźcie. - do pokoju weszła piątka przystojnych chłopaków.
- To jest Niall, Zayn, Liam i Louis. - przedstawił wszystkich po kolei.
- We !
- Are !
- One !
- Direction ! - wykrzyczeli.
- Miło mi. [ T.I]. - przedstawiłaś się, a Lou dziwnie się na Ciebie patrzał.
- [T.I] to naprawdę ty ?! - zapytał Lou.
- Tak LouLou. To ja. - powiedziałaś, chłopacy się na Was dziwnie patrzyli, a Lou rzucił się na Ciebie i zaczął Cię przytulać i całować po policzkach.
- To wy się znacie? - zapytał Harry.
- Tak. - powiedziałaś.
- Wychowywaliśmy się razem do 9 roku życia, znaczy jej bo ona jest ode mnie o 2 lata młodsza. Nikt nas nie mógł rozdzielić. - powiedział Lou.
- Wszystko robiliśmy razem.
- Dobra, dobra koniec tego dobrego. Idziemy oglądać film. - powiedział Zayn.
- Masz coś do jedzenia? - zapytał Niall.
- Wszystko jest na stole. - usiedliście na sofie i fotelach, siedziałaś koło Harrego i Nialla, który cały czas coś jadł. Zayn wybrał jakiś horror. Był tak straszny, że co chwilę przytulałam się do Harrego. Louis co chwila na mnie zerkał z grymasem na twarzy, a Harrego piorunował wzrokiem. Oglądanie filmów skończyliście o 3 w nocy.
- Chłopcy. - zaczęłaś – ja mam do was taką prośbę.
- Słuchamy. - powiedzieli razem.
- Wiem, że ona nie jest typowa, ale zostalibyście u mnie na noc. Po tych horrorach boję się pójść do łazienki, a co dopiero jak mam zostać sama.
- Jasne. - powiedział Lou – Tylko skoczymy po jakieś ubrania. - zaczęli wychodzić.
- LouLou zostaniesz? Ja się naprawdę boje zostać.
- Jasne. Idźcie chłopaki. Przynieście mi piżamę.
- Okej. - powiedział Harry i wyszli.
- Stęskniłem się za Tobą. - powiedział Louis i Cię przytulił.
- Ja też.
- Czemu nasza przyjaźń się skończyła? - zapytał Lou.
- Oj Marchewko, przyjaźń jest wieczna, tylko z czasem zanika, a przeradza się w inne uczucie. Nasza przyjaźń się gdzieś zapodziała po drodze przez naszych rodziców, którzy nie pozwolili nam jej ciągnąć ze względu na odległość. Lecz zawsze możemy ją odbudować. - powiedziałam i go przytuliłam.
- Święte słowa.
~ 4 miesiące później ~
Razem z Lou odnowiliście przyjaźń. Jeździsz z chłopakami w trasy. Niestety na jedną nie mogłaś pojechać bo przyjechali twoi rodzice. Byli u Ciebie tydzień. Lou miał wrócić za 3 miesiące. Twoje uczucie do niego z dnia na dzień staje się mocniejsze. Marchewka zerwał z El, bo ona go zdradziła. Zrobiłaś sobie kanapkę i usiadłaś na sofie, włączyłaś laptopa i telewizor. Skakałaś po kanałach i zobaczyłaś, że jest wywiad z 1D.
R : Louis, ostatnio zachowujesz się jakoś dziwnie. Poznałeś jakąś dziewczynę?
L : Nie poznałem, znałem ją wcześniej, a teraz jak jej przy mnie nie ma uświadomiłem sobie co do niej czuje. Kocham ją.
R : A możemy poznać jakieś informacje o Twojej wybrance? - Twoje serce gwałciło płuca. Lou podszedł do reportera i powiedział coś na ucho. Ktoś z obsługi przyniósł laptopa.
L : Zaraz pokażę wam mojego skarba, moją małą marcheweczkę. - powiedział. Nagle ktoś do Ciebie zadzwonił na skype, jak się okazało to był Lou. Odebrałaś.
- Hej Lou. Coś się stało? - zapytałaś.
- Hej. Nie muszę Ci coś powiedzieć. Włącz nasz wywiad w telewizji.
- Właśnie włączyłam. - zerknęłam na telewizor – LouLou dlaczego wszyscy mnie widzą ? O co chodzi?
- [T.I]. Jak byliśmy mali ty byłaś moją pierwszą miłością. Kochałem Cię, jak się wyprowadziłaś płakałem przez miesiące, tak strasznie za Tobą tęskniłem. Z czasem tęsknota przeszła, a miłość poszła w zapomnienie. Po jakimś czasie poznałem Eleonor, przy niej zapomniałem o Tobie. Kiedy Harry przyszedł do domu i powiedział, że poznał jakąś dziewczynę w TESCO i mamy do niej iść, bo wprowadziła się naprzeciwko, byłem dziwnie podekscytowany. Coś przeczuwałem, ale jak ujrzałem Ciebie w salonie, moje serce stanęło na chwilę, żeby wrzucić szybszy bieg. Twój zapach, twój śmiech. To wszystko było dla mnie jak narkotyk, ciągle mi było mało. Zerwałem z El, ty byłaś przy mnie, nawet nie wiesz jak się cieszyłem. Uczucie do Ciebie zaczęło powracać, ale bałem się Ci powiedzieć co czuję. Teraz jak nie ma Ciebie przy mnie w trasie bo nie mogłaś z nami pojechać czuje się tak dziwnie pusty, ciężko mi oddychać, w ogóle normalnie funkcjonować. [T.I] Kocham Cię najbardziej na świecie. - powiedział z Twoich oczu lały się łzy ze szczęścia i ze wzruszenia.
- Ja Ciebie też Kochana Marcheweczko.
~ 2 lata później ~
Od roku jesteś panią Tomlinson. Fanki Cię zaakceptowały. Mieszkasz razem z chłopakami i jeździsz z nimi w trasy. W drodze jest owoc waszej miłości. Z wybraniem imienia był problem, ponieważ LouLou upierał się aby małego brzdąca nazwać Marchewek. Chłopcy, a w szczególności Harry, wybłagali imię Larry, na drugie wybraliśmy Tom. Zobaczymy może nasza Directioner Family powiększy się o nowego brzdąca, ponieważ Dan, dziewczyna Liama jest w ciąży, ale on o tym jeszcze nie wie.
~ Dzień wylotu ~
Siedzisz już w samolocie. Czeka Cię teraz 2.5 godzinny lot. Nałożyłaś słuchawki i puściłaś muzykę (czyt. Rock). Wzięłaś swojego iPhone i weszłaś na Twittera. Dodałaś wpis, ze lecisz do Londynu, a że w szkole byłaś bardzo popularna ze względu na pieniądze Twoich rodziców oraz za urodę – miałaś ok. 169 cm, długie i szczupłe nogi, świetnie zaokrąglone biodra, średni biust i długie do pasa brązowe, lekko kręcone włosy i duże zielone oczy otoczone wachlarzem długich rzęs – zasypały cię liczne odpowiedzi, że Twoi `przyjaciele` już za Tobą tęsknią itd. Jedna z Twoich `przyjaciółek` pewnie się ucieszy, ze Cię nie ma i będzie `królową` szkoły (jest rok młodsza). Weszłaś na tt Louisa, znowu dodał zdjęcie z Eleonor. Poczułaś ukucie w sercu. A dlaczego? Najnormalniej w świecie, kochasz go, nie jak siostra brata, ale jak dziewczyna chłopaka. Nie wierzysz w przyjaźń damsko – męską , ponieważ ona zawsze się kończy tym, że jedna z stron się zakochuje w tym przypadku to byłaś ty. Lot dobiegł końca. Odebrałaś walizki i poszłaś do taksówki. Podałaś adres i ruszyliście. Londyn to piękne miasto. Mijałaś ludzi zabieganych i cieszących się życiem. Samochód się zatrzymał i ujrzałaś ogromną, przeszkloną willę. Zapłaciłaś kierowcy i ruszyłaś w stronę domu. Otworzyłaś drzwi i twoim oczom ukazał się dom urządzony w kolorach białym i kremowym z licznymi drewnianymi elementami. Ściany były przeszklone, tak że do domu wpuszczały dużą ilość światła. Na podwórku był duży basen. Twoja sypialnia miała błękitne ściany i czarny sufit na którym były przyklejone świecące gwiazdki, tak jak chciałaś. Miałaś dwuosobowe łóżko oraz meble wykonane z jasnego drewna. Na jednej ze ścian były dwie pary drzwi, jedne prowadziły do łazienki, a drugie do olbrzymiej garderoby, która już była zapełniona ciuchami od twojej mamy. Rozpakowałaś walizkę, wzięłaś jakieś ciuchy i poszłaś się wykapać. Po kąpieli zeszłaś do kuchni bo zgłodniałaś, ale nic nie było więc ubrałaś czarne rurki, miętowe vansy, białą koszulkę z napisem `free hugs`, a na to miętową bluzę. Słuchawki na uszy i ruszyłaś do sklepu. Okazało się, że nie daleko jest TESCO, wzięłaś najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłaś do kasy. Po drodze wpadłaś na chłopaka.
- Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałaś.
- Nic się nie stało. - powiedział lekko zachrypniętym głosem. - Nazywam się Harry, Harry Styles.
- [T.I], miło mi. - podniosłaś głowę i ujrzałaś dość wysokiego chłopaka z burzą kręconych włosów i wielkich zielonych oczach. Kogoś Ci przypominał, lecz nie mogłaś sobie przypomnieć.
- Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem.
- Nie miałeś jak. Dopiero dzisiaj się wprowadziłam. - zapłaciłaś za artykuły i ruszyłaś w stronę domu.
- [T.I] ! - usłyszałaś wołanie – Może Cię odprowadzę, mieszkam niedaleko.
- Jak chcesz. - poszliście. Rozmawialiście o swoich zainteresowaniach, nawet nie zauważyłaś kiedy dotarliście na miejsce. - To tutaj. - powiedziałaś.
- O to fajnie. Ja mieszkam naprzeciwko z 4 przyjaciółmi. Może przyjdziemy dzisiaj do Ciebie? Zapoznamy się. Co ty na to?
- Okej. Bądźcie tak o 19. Zrobię coś do jedzenia.
- Okej. To do zobaczenia. - Przytulił Cię na pożegnanie i pocałował w polik.
- Pa. - powiedziałaś i poszłaś do domu. Miałaś jeszcze 3 godziny. Poszłaś do kuchni, przygotowałaś jakieś przekąski (marchewki, które kochasz, popcorn, chipsy, żelki, truskawki w czekoladzie), zajęło Ci to ok. 1.5 h. Wzięłaś prysznic, ubrałaś czarne rurki, białą bokserkę i bejsbolówkę. Podłączyłaś swojego różowego laptopa z Apple, do telewizora, przygotowałaś jakieś filmy. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi.
- Otwarte. - krzyknęłaś, a do domu weszło kilka osób.
- Hej [T.I] ! Gdzie jesteś? - krzyczał Harry.
- W salonie. Wchodźcie. - do pokoju weszła piątka przystojnych chłopaków.
- To jest Niall, Zayn, Liam i Louis. - przedstawił wszystkich po kolei.
- We !
- Are !
- One !
- Direction ! - wykrzyczeli.
- Miło mi. [ T.I]. - przedstawiłaś się, a Lou dziwnie się na Ciebie patrzał.
- [T.I] to naprawdę ty ?! - zapytał Lou.
- Tak LouLou. To ja. - powiedziałaś, chłopacy się na Was dziwnie patrzyli, a Lou rzucił się na Ciebie i zaczął Cię przytulać i całować po policzkach.
- To wy się znacie? - zapytał Harry.
- Tak. - powiedziałaś.
- Wychowywaliśmy się razem do 9 roku życia, znaczy jej bo ona jest ode mnie o 2 lata młodsza. Nikt nas nie mógł rozdzielić. - powiedział Lou.
- Wszystko robiliśmy razem.
- Dobra, dobra koniec tego dobrego. Idziemy oglądać film. - powiedział Zayn.
- Masz coś do jedzenia? - zapytał Niall.
- Wszystko jest na stole. - usiedliście na sofie i fotelach, siedziałaś koło Harrego i Nialla, który cały czas coś jadł. Zayn wybrał jakiś horror. Był tak straszny, że co chwilę przytulałam się do Harrego. Louis co chwila na mnie zerkał z grymasem na twarzy, a Harrego piorunował wzrokiem. Oglądanie filmów skończyliście o 3 w nocy.
- Chłopcy. - zaczęłaś – ja mam do was taką prośbę.
- Słuchamy. - powiedzieli razem.
- Wiem, że ona nie jest typowa, ale zostalibyście u mnie na noc. Po tych horrorach boję się pójść do łazienki, a co dopiero jak mam zostać sama.
- Jasne. - powiedział Lou – Tylko skoczymy po jakieś ubrania. - zaczęli wychodzić.
- LouLou zostaniesz? Ja się naprawdę boje zostać.
- Jasne. Idźcie chłopaki. Przynieście mi piżamę.
- Okej. - powiedział Harry i wyszli.
- Stęskniłem się za Tobą. - powiedział Louis i Cię przytulił.
- Ja też.
- Czemu nasza przyjaźń się skończyła? - zapytał Lou.
- Oj Marchewko, przyjaźń jest wieczna, tylko z czasem zanika, a przeradza się w inne uczucie. Nasza przyjaźń się gdzieś zapodziała po drodze przez naszych rodziców, którzy nie pozwolili nam jej ciągnąć ze względu na odległość. Lecz zawsze możemy ją odbudować. - powiedziałam i go przytuliłam.
- Święte słowa.
~ 4 miesiące później ~
Razem z Lou odnowiliście przyjaźń. Jeździsz z chłopakami w trasy. Niestety na jedną nie mogłaś pojechać bo przyjechali twoi rodzice. Byli u Ciebie tydzień. Lou miał wrócić za 3 miesiące. Twoje uczucie do niego z dnia na dzień staje się mocniejsze. Marchewka zerwał z El, bo ona go zdradziła. Zrobiłaś sobie kanapkę i usiadłaś na sofie, włączyłaś laptopa i telewizor. Skakałaś po kanałach i zobaczyłaś, że jest wywiad z 1D.
R : Louis, ostatnio zachowujesz się jakoś dziwnie. Poznałeś jakąś dziewczynę?
L : Nie poznałem, znałem ją wcześniej, a teraz jak jej przy mnie nie ma uświadomiłem sobie co do niej czuje. Kocham ją.
R : A możemy poznać jakieś informacje o Twojej wybrance? - Twoje serce gwałciło płuca. Lou podszedł do reportera i powiedział coś na ucho. Ktoś z obsługi przyniósł laptopa.
L : Zaraz pokażę wam mojego skarba, moją małą marcheweczkę. - powiedział. Nagle ktoś do Ciebie zadzwonił na skype, jak się okazało to był Lou. Odebrałaś.
- Hej Lou. Coś się stało? - zapytałaś.
- Hej. Nie muszę Ci coś powiedzieć. Włącz nasz wywiad w telewizji.
- Właśnie włączyłam. - zerknęłam na telewizor – LouLou dlaczego wszyscy mnie widzą ? O co chodzi?
- [T.I]. Jak byliśmy mali ty byłaś moją pierwszą miłością. Kochałem Cię, jak się wyprowadziłaś płakałem przez miesiące, tak strasznie za Tobą tęskniłem. Z czasem tęsknota przeszła, a miłość poszła w zapomnienie. Po jakimś czasie poznałem Eleonor, przy niej zapomniałem o Tobie. Kiedy Harry przyszedł do domu i powiedział, że poznał jakąś dziewczynę w TESCO i mamy do niej iść, bo wprowadziła się naprzeciwko, byłem dziwnie podekscytowany. Coś przeczuwałem, ale jak ujrzałem Ciebie w salonie, moje serce stanęło na chwilę, żeby wrzucić szybszy bieg. Twój zapach, twój śmiech. To wszystko było dla mnie jak narkotyk, ciągle mi było mało. Zerwałem z El, ty byłaś przy mnie, nawet nie wiesz jak się cieszyłem. Uczucie do Ciebie zaczęło powracać, ale bałem się Ci powiedzieć co czuję. Teraz jak nie ma Ciebie przy mnie w trasie bo nie mogłaś z nami pojechać czuje się tak dziwnie pusty, ciężko mi oddychać, w ogóle normalnie funkcjonować. [T.I] Kocham Cię najbardziej na świecie. - powiedział z Twoich oczu lały się łzy ze szczęścia i ze wzruszenia.
- Ja Ciebie też Kochana Marcheweczko.
~ 2 lata później ~
Od roku jesteś panią Tomlinson. Fanki Cię zaakceptowały. Mieszkasz razem z chłopakami i jeździsz z nimi w trasy. W drodze jest owoc waszej miłości. Z wybraniem imienia był problem, ponieważ LouLou upierał się aby małego brzdąca nazwać Marchewek. Chłopcy, a w szczególności Harry, wybłagali imię Larry, na drugie wybraliśmy Tom. Zobaczymy może nasza Directioner Family powiększy się o nowego brzdąca, ponieważ Dan, dziewczyna Liama jest w ciąży, ale on o tym jeszcze nie wie.
Fajny...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://imaginefromcarmen.blogspot.com/
Suuper ;-*
OdpowiedzUsuń