Hej. To mój pierwszy imagin. Miłego czytania. ;)
________________________________________________________________________________
~ NIALL ~
- Chłopacy
listy od fanek! - wykrzyczałem i usłyszałem jak schodzą po
schodach. Otworzyłem pudło.
- Jeju. Ich jest co raz więcej. -
powiedział Harry.
- Da się to zauważyć. - powiedział
Louis.
- Ale czasami można się pośmiać z głupoty niektórych
osób. - powiedział Zayn.
- Chamski jesteś. - powiedziałem do
niego. - Liam podaj mi ten czarny list. - otorzyłem go i ukazał mi
się krótki list, pisany ręcznie. Wiele listów od fanek były
napisane komputerowo,a za tym nie przepadałem. Zacząłem czytać,
po moich policzkach mimowolnie poleciały łzy.
- Co się stało?
- zapytał Harry. Zacząłem czytać list.
`Cześć. Nazywam
się [T.I] [T.N] i mam 19 lat. Jestem directioner. Jestem Waszą
fanka od początku (od kiedy powstał Wasz zespół w programie).
Kocham każdego z Was za coś, Louisa za poczucie humoru i za to, że
lubi marchewki (wiem, że jest to idiotyczne), Zayna za magiczne
spojrzenie od którego nie można się oderwać, Harrego za piękny
uśmiech i loczki, Nialla za sexi włoski (hahah) i wielki, wielki to
złe określenie, ogromny apetyt, Liama... hmmm Liam to ciekawy
przypadek, ale lubię Go za to, że jest i o Was dba.`
-
Ona powiedziała, że idiotyzmem jest lubienie marchewek. -
powiedział z żalem w głosie Louis. Zayn i Harry wybuchli
śmiechem.
- Z czego się śmiejecie?! - zapytałem.
- Niall
ma sexi włosy! Hahahahahah – wykrzyknął Zayn.
- Odwal się.
Dziewczyna piszę prawdę. - powiedział Liam.
- Czemu jej tak
bronisz? - zapytał Harry.
- Bo tak.
- Nie przerywajcie
idioci! - wykrzyknąłem.
`No, ale przejdę do rzeczy.
Dzisiaj rano dowiedziałam się, że moje nerki przestały działać.
Jeśli w ciągu miesiąca nie znajdę dawcy, umrę. Mój `wyrok` już
zapadł, ponieważ mieszkam w Polsce, a tu z organami do
transplantacji jest krucho. Mam do Was ogromną prośbę. Jestem
Waszą fanką i przed śmiercią chciałabym się z Wami spotkać...
tylko jest jeden problem. Ja nie mogę przyjechać do Londynu,
ponieważ lekarze mi nie pozwalają opuścić łóżka, a co dopiero
kraj. Stąd moje pytanie i prośba w jednym, odwiedzilibyście
mnie?
P.S
Przepraszam za zwierzanie się, ale
nie mam komu, moja mama już jest na wyczerpaniu psychicznym, tata
nie żyje, a wszystkie `przyjaciółki` odwróciły się ode mnie,
jak tylko dowiedziały się o mojej chorobie. Jeśli zgodzicie się
mnie odwiedzić, jestem w szpitalu w Warszawie. A i jeszcze jedno.
Nie martwcie się o zakwaterowanie, możecie spać u mnie w domu,
miejsca wystarczy dla wszystkich. Jeśli zgodzicie przyjechać mogę
Wam zwrócić koszty przelotu.
[T.I] -
O mój Boże. - powiedział Liam płacząc.
- 19 lat i musi
umrzeć. - powiedział Zayn, a zaraz po tym wydmuchał się w
husteczkę.
- Muszę jej pomóc. - powiedziałem.
- Jak? -
zapytał Harry przez płacz.
- Jedziemy do Polski. Kupię Wam
bilety, a jej oddam nerkę.
- Oszalałeś. - powiedział
Louis.
- Nie oszalałem. Ta dziewczyna prosi nas o spotkanie, a
ja chce jej dać nerkę. - powiedziałem. - Z jedną nerką mogę
koncertować.
- Jak chcesz to Twoja nerka. Tylko później nie
płacz, że coś wyszło nie tak. - powiedział Zayn.
- Kiedy
napisała ten lis? - zapytał Liam.
- Tydzień temu. -
powiedziałem. W trzy godziny spakowaliśmy się i już czekaliśmy
na odprawę do naszego samolotu. Po 2 godzinach dolecieliśmy na
miejsce i od razu skierowaliśmy się do szpitala. Walizki
zostawiliśmy w kantorku i ruszyliśmy do recepcji.
- Dzień
dobry. Szukam lekarza niejakiej [T.I] [T.N].
- Już Was do niego
prowadzę. - powiedziała uprzejmie starsza pani. - Doktorze. Ktoś
do pana.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Chciałbym
oddać nerkę tej dziewczynie. - powiedziałem.
- Bardzo się
cieszę, ale najpierw musimy wykonać serię badań.
- Ile one
potrwają? - zapytałem
- Od 12 do 24 godzin.
- Tak długo?
-
Przykro mi. Może w tym czasie porozmawiacie z jej mamą. A ty chodź
ze mną. - powiedział lekarz. Pobrali ode mnie kilka próbek i już
byłem wolny. Znalazłem chłopaków jak rozmawiali z jej mamą.
-
Dzień dobry. - powiedziałem.
- Cześć Niall. -
odpowiedziała.
- [I.T.M] powiedziała, że możemy pojechać do
domu, odpocząć, zjeść coś, a wiem, że umierasz z głodu.
-
To fakt. To co jedziemy? - zapytałem. Pojechaliśmy do domu, który
okazał się wielką willą. Wybraliśmy sobie pokoje, rozpakowaliśmy
się, a [I.T.M] zamówiła dla nas hamburgery. Zjedliśmy w ciszy i
udaliśmy się do `swoich` pokoi. Po 10 godzinach spania pojechaliśmy
do szpitala, ale bez mamy [T.I], ponieważ ona postanowiła
przygotować dla nas wszystkich trochę jedzenia. Weszliśmy do
szpitala, a za nami próbowała wbiec duża grupa naszych fanek,
chyba wieść o tym, że jesteśmy w Polsce rozeszła się jak świeże
bułeczki. Po drodze spotkaliśmy lekarza.
- Dzień dobry. Są
już wyniki? - zapytałem.
- Tak właśnie przyszły.
- I
co? - zapytał Harry.
- Moje gratulacje możesz zostać dawcą. -
powiedział, a ja ze szczęścia się popłakałem.
- Dziękuje.
- powiedziałem i przytuliłem doktora.
- Udało się! -
wykrzyknąłem w stronę chłopaków.
- Idź do niej. -
powiedział Liam.
- Idę,
idę. - powiedziałem i wszedłem do jej `pokoju`. Patrzyła na mnie
takim wzrokiem, jakbym był duchem.
- Cześć. Jestem Niall Horan
i jestem dawcą twojej nerki, ale to już pewnie wiesz.
- Wiem
kim jesteś. - powiedziała. Miała taki piękny głos. - Jestem
[T.I]. Mam Wam zwrócić kosztu podróży? - zapytała.
-
Oszalałaś dziewczyno. - powiedziałem.
- To jak mam się
odwdzięczyć?
- Masz przeżyć. - powiedziałem.
- Okej,
postaram się. Naprawdę dziękują za tą nerkę, nie wiem co
powiedzieć. Dla mnie ta nerka jest jak skarb, trudna do zdobycia. -
powiedziała. Jaka ona jest piękna. Miała około 170 cm wzrostu,
piękne zielone oczy owinięte wachlarzem długich czarnych rzęs,
ładną figurę – była szczupła i piękne lekko kręcone,
czerwone sięgające za łopatki włosy, na pewno farbowane, ale co
tam. [T.I] była cudem natury. - Czemu mi się tak przyglądasz? -
zapytała.
- Nic, obserwuje Cię. Za kilka dni masz nosić część
mnie w sobie.
- Przepraszam to prawda. - usłyszałem ciche
pukanie. To byli chłopacy.
- Możemy? - zapytał Harry.
-
Jasne, że tak.
- Jak się czujesz? - zapytał Payne.
-
Jestem szczęśliwa, ale nerki mi dają nieźle w kość.
-
Wszystko będzie okej. - powiedział Zayn.
- Dziękuję, że tu
jesteście. Mam do Was jeszcze jedną prośbę.
- Jeszcze jeden
organ? - zapytał Lou z przerażeniem w głosie.
- Nie. - zaczęła
się śmiać.
- Już Cię lubię. Masz poczucie humoru. -
powiedział. - Co to za prośba?
- Zaśpiewalibyście mi More
than this? To moja ulubiona piosenka, a za nią jest Up all
night.
- Jasne, że tak. - powiedział Liam i zaczęliśmy
śpiewać, a ona wstała i śpiewała z nami, przy tym też tańczyła.
Miała piękną barwę głosu i świetne poczucie rytmu. Nagle zgięła
się w pół, mało brakował, a by upadła, ale w ostatniej chwili
ją złapałem i położyłem na łóżko. [T.I] krzyczała z
bólu.
- Idźcie po pielęgniarkę! - krzyknąłem do chłopaków.
Przytuliłem ją do siebie. - Wszystko będzie dobrze. - powtarzałem
w kółko. Właśnie wbiegła pielęgniarka i wstrzyknęła jej leki,
a ja zacząłem śpiewać Up all night do ucha. Leki zaczęły
działać. - Lepiej? - zapytałem, a chłopaki weszli do sali.
-
Lepiej. Przepraszam, że musieliście to oglądać. Naprawdę mi
przykro.
- Nic się nie stało. Próbuję sobie wyobrazić jaki
to ból. - powiedział Louis.
- Miałeś kiedyś coś
złamanego?
- Tak.
- To wyobraź sobie, że łamią Ci się
wszystkie kości. To jest taki ból. Mam od 5 do 12 takich ataków na
dobę.
- O mój Boże. - powiedział Harry i podszedł i ją
przytulił.
- Dziękuję. - powiedziała.
- Ale jestem
głodny. - powiedziałem i jak na moje zawołanie zaburczało mi w
brzuchu.
- Niall znowu? - zapytał Zayn.
- Nic na to nie
poradzę.
- W tej szafce coś powinno być. Weź sobie. -
powiedziała, a ja otworzyłem szafkę.
- O kanapka! Przyda się.
Milky Waye! Też się przydadzą. Żelki Haribo ! Kocham Cię
dziewczyno. Chipsy mmmm... - obejrzałem się na chłopaków, którzy
patrzeli na mnie z pogardą. Nagle [T.I] wybuchła śmiechem.
-
No co? - zapytałem. - Głodny jestem.
- Nic mój żarłoku. Jak
już dostanę twoją nerkę to mam się modlić żeby na mnie nie
przeszedł ten apetyt? - zapytała i wszyscy zaczęli się śmieć.
-
Nie ma się o co bać.
- Zaraz moja mama przyniesie nam obiad. -
powiedziała.
- Powiedz że to będą hamburgery. - błagałem
- To
nie będą hamburgery. To będzie tradycyjne jedzenie – pierogi.
- Ta nazwa mnie odrzuca. - powiedział Zayn, a Lou i Harry mu
przytaknęli.
- Zmienicie zdanie. - powiedziała. Faktycznie
pierogi były pyszne. Nigdy nie jadłem czegoś takiego. - i co były
okropne? -
- To jest.... brakuje mi słów. - powiedział
Zayn.
- Pyszne.
- Cudowne.
- Niebo w gębie. -
powiedziałem. - Przesuniesz się? - poprosiłem [T.I]
- Jasne,
chodź. - położyłem się obok niej i momentalnie usnąłem.
Obudziło mnie głaskanie po policzku. Otworzyłem oczy i ją
ujrzałem, uśmiechała się do mnie.
- Dzień dobry.
- Boję
się. - powiedziała.
- Czego?
- Dzisiaj jest ten dzień.
-
Faktycznie. Wszystko będzie dobrze.- powiedziałem.
* 12
tygodni po przeszczepie
Wszedłem do sali gdzie leży [T.I].
Kupiłem jej bukiet róż. Powinny się jej spodobać.
- Cześć
Skarbie. - powiedziałem i pocałowałem ją w usta.
- Cześć
Kochanie. - powiedziała i posłała mi uśmiech.
- Jak się
czuje dzisiaj moja królowa?
- Dobrze. Lekarz powiedział, że
pojutrze mnie wypiszą.
- Cieszę się. Mam pytanie.
-
Jakie?
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? Wiem, że znamy się
krótko, ale ja Cię Kocham. Jesteś tą kobietą, z którą chce
spędzić resztę życia. - powiedziałem, zobaczyłem że płacze.
-
A co z rodziną, szkołą?
- Twoja mama się zgodziła, zapłacą
Ci za studia.
- Chodź tu. - podszedłem, a ona mnie przytuliła.
- Kocham Cię.
- Czyli się zgadzasz?
- Oczywiście
głuptasie. A co z chłopakami?
- Będą mieszkać z dwoma
głodomorami, mam jeszcze jedno pytanie. - klęknąłem przed łóżkiem
i wyciągnąłem czarne pudełeczko z pierścionkiem. Ukradkiem
spojrzałem na szybę za którą stali chłopcy z podniesionymi
kciukami. [T.I] [T.N] czy wyjdziesz za mnie i spędzisz z największym
głodomorem resztę życia?
- Tak, tak, tak! - wykrzyknęła, a
ja wsunąłem jej pierścionek na palec. Wbiła się w moje usta.
Nagle usłyszałem wiwatowanie chłopaków i mamy [T.I] za szybą. Po
roku odbył się huczny ślub, który zorganizowali chłopcy, a my
spodziewamy się pierwszego potomka – Nialla Jr. Liama Horana.